Bboying jest moim życiem!

Każdy z nas ma marzenia. Każdy chce osiągnąć coś wielkiego. Każdy chce być z siebie dumny i pozostawić po sobie ślad. Każdy pragnie, marzy, śni, fantazjuje.

Ale mam pytanie – czy każdy próbuje? Czy każdy się stara? Czy każdy ufa sobie na tyle, by postawić poprzeczkę tak wysoko jak tylko sobie zapragnie? Moja odpowiedź brzmi: NIE! Ja również chcę coś osiągnąć, chcę być kimś kogo ludzie zapamiętają. Jestem Tomek, mam 20 lat. Codziennie walczę z samym sobą, bo wymagam od siebie i wierzę w to, że kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym powiem: UDAŁO SIĘ!!! Ale czy na tym spocznę? NIE! Bo starać się nie można przez miesiąc lecz cały czas i ufać swojemu planowi na przyszłość. Byłem kiedyś chłopcem pulchnej postury, z okrągłą twarzą i krótkimi włoskami, śmiesznie wyglądałem, zazdrościłem swoim kolegom z klasy pieniędzy, ubrań, wyglądu. Wstydziłem się zagadać do jakiejkolwiek dziewczyny. Miałem około 10-11 lat, pierwszy raz mama zabrała mnie na zajęcia z breaka, spodobało mi się to. Byłem w tym dobry, po 3 miesiącach tańczenia poddałem się, powiedziałem sobie: nie dam rady! Gdzie chłopak pulchnej postury będzie kręcił się na głowie? Pewnego wieczoru, po treningu, wróciłem z płaczem i poprosiłem mamę, by zdjęła mi buty, bo tak bardzo mnie bolał gruby brzuch. Od tamtego czasu nie potrafiłem wrócić na salę. Zacząłem szukać uznania i chciałem czuć się lubiany. Zacząłem palić i szlajać się z kąta w kąt ukrywając się przed starszymi, i być „łobuzem”. Heh, śmiesznie było rozwalając stare jarzeniówki w starym internacie. Trudno było uciec od tego, ale się udało. Jesień, początek drugiej klasy gimnazjum, wychodzę na dwór, widzę nową twarz, jakiś młodziak się wprowadził do bloku obok, taki nieprzeciętny chłopak, który zainspirował mnie na nowo. Pokazał jak robi kręciołka na głowie, zajarałem się, przypomniałem sobie to uczucie, gdy tańczysz. Nie myślisz o niczym innym tylko o tej chwili. Młodziakowi chciałem dać 5 złotych, by pokazał coś więcej. Ciężko było się zmusić, by wrócić. Urosłem, grubego brzucha już nie było. Więc stwierdziłem – czemu by nie spróbować? Od tamtej chwili latam na parkiecie z nim, wraz z ekipą, mogę śmiało powiedzieć, że są dla mnie jak druga rodzina – „Black Wolves Crew”, „Booyaka” i „Dziki Art” –  ich widzę jak tańczą, rapują, wspieram na każdym kroku, wygłupiam się, spędzam z nimi czas, jeżdżę na eventy. Jestem Bboy Toczykoło w skrócie Toczek! Bboying jest moim życiem! Bboy lifestyle! Nie poddaję się, bo wiem, że mogę być kimś wielkim, a za moimi plecami będą oni i jeszcze jedna, najważniejsza osoba, moja dziewczyna. Jestem mega szczęśliwy i chcę od życia czegoś więcej. Napisałem to tak po prostu, chciałem gdzieś to zapisać, stwierdziłem, że to odpowiednie miejsce.

Tomasz Kudelski, Bboy Toczykoło (IV b TŻiUG)

Dodaj komentarz

Skip to content