Ciemno wszędzie, głucho wszędzie… ale nie u nas! Co prawda ciemno było, bo „nadgorliwe” bibliotekarki wymyśliły imprezę „Noc w bibliotece”, ale głucho raczej nie było. Nocna impreza zgromadziła zaintrygowanych hasłem „książka, film i …tajemnice”. Polecaną książką była „Złodziejka książek” Markusa Zusaka, a filmem adaptacja tejże. Opinie? Bardzo pozytywne: „Bardzo ciekawy i pouczający film, wspaniały, niezwykły, warto obejrzeć, warto przeczytać książkę, na pewno wypożyczę tę książkę”!
Nocna sceneria czytelni sprzyjała budowaniu dobrej atmosfery. Kawa, herbatka, przekąski i słodkości dodawały energii do zabaw integracyjnych. Kreatywnością i refleksem wykazać się trzeba było w „łańcuszku skojarzeń” lub „telegramie” złożonym ze słów zaczynający się na kolejne litery podanego wyrazu. Oto najciekawsze pomysły: DENOMINACJA – Darek, e! nivea-krem onieśmiela mnie i nawilża aksamitne ciało jakie afiszuję. KOMPENDIUM – Kochana Olu, moja perełko ewentualnie nenufarze, dziś idę umyć miednicę! FRAZEOLOGIA – Fruwające ropuchy atakują z Estonii Olę, losem Oli gardzi Irena, acomnieto… W sałatce słownej zadaniem do wykonania było ułożenie krótkiej wypowiedzi z przypadkowych wyrazów z gazety: chodzić, płot, rolnik, Grażyna, biesiada, pieniądze, wnuczka, sukieneczka, flesz. I co wymyśliła jedna z dziewcząt: Chodził rolnik koło płota w sukieneczce z sierści kota, a Grażyna pieniądze pożyczyła, by wnuczka na biesiadzie goła nie chodziła, bo tam flesze dookoła, więc dobrze, że nie jest goła.
Po potyczkach słownych rozłożyliśmy gry planszowe i okazało się, że to wciąga, a czas leci nieubłagalnie. Podsumowując imprezę uczestnicy jednogłośnie orzekli – jeszcze raz! No może kiedyś… nocą w bibliotece…
Janina Fąderska
Katarzyna Dziebowska