Moja pasja – muzyka.

    Każdy z nas ma marzenia i osobiste pragnienia. Każdy powinien dążyć do ich realizacji i to jak najszybciej, dopóki nie jest za późno. Ja również. Moim wielkim marzeniem, które się spełniło, jest muzyka. Muzyka rozumiana w wielu aspektach.

    Dla mnie muzyka kojarzy się ze słowami Platona „Muzyka to dusza wszechświata, skrzydła umysłu, lot wyobraźni i wszelkie życie”. W moim życiu muzyka jest wszystkim, zaraz po miłości do rolnictwa. Śpiewam, gdy mam na to ochotę, gdy jestem smutny lub wesoły, gdy próbuję kogoś pocieszyć. Jak zaczęła się moja muzyczna przygoda? Od zawsze miałem dryg do muzyki – tak mi mówią rodzice. Potrafiłem na byle czym wystukać rytm piosenki usłyszanej w radio lub telewizji. W szkole podstawowej, do której uczęszczałem dyrektorem był pan Janusz Bieńkowski, słynny w powiecie muzyk i malarz. To on zauważył moje zdolności, gdy na przerwach, jako jedyny, chodziłem po korytarzach szkoły i śpiewałem. Pewnego dnia wezwał mnie do gabinetu i „zaciągnął” mnie do scholi, którą prowadził. Nie było łatwo. Musiałem nauczyć się jak dobrze wydobywać dźwięki, jak dokładnie wykorzystać powietrze, jak oddychać przeponą. Musiałem również nauczyć się dobrej dykcji, artykulacji i kultury scenicznej. Jednym słowem, musiałem nauczyć się podstaw, a to nie takie proste. Głos, którym śpiewam powstaje wskutek drania strun głosowych, a o nie trzeba dbać. Musiałem zrezygnować z gazowanych napojów, nadmiaru słodyczy i dbać o zdrowie. Niestety liczne, kilkugodzinne próby odbiły się na kondycji mojej krtani. Przychodziły chwile, gdy chciałem to wszystko rzucić i zakończyć całą przygodę z muzyką. Nawet tak zrobiłem, ale po namowach rodziny wróciłem do śpiewania i rozpocząłem naukę gry na instrumencie klawiszowym. Po długich dwóch latach i to mi się udało! Mając w repertuarze wiele różnorodnych piosenek czuję się pewniejszy, bo jak mówił mój nauczyciel – znając piosenki, znasz odpowiedzi na wszystkie problemy i kłopoty, bo w nich te odpowiedzi są ukryte. Patrząc na mój młody wiek, wiele osób myśli, że słucham muzyki nowoczesnej, tej na czasie… wcale nie. Moimi wielkimi autorytetami są; Zbigniew Wodecki, Michał Bajor, czy królowa polskiej muzyki Anna Jantar. Śpiewam nie tylko dla siebie, wiem, że wiele osób podziwia mój głos. Jest to dla mnie dodatkowa motywacja, by  śpiewać i rozwijać się muzycznie.

    Jeżeli macie swoje pasje i marzenia realizujcie je. Naprawdę warto! Daje to chwilę wytchnienia, odrywa od problemów współczesnego świata, w których często człowiek przestaje być człowiekiem. Kochajcie to co robicie i bądźcie w tym doskonali.

 

Przemysław Kłys.

 

Dodaj komentarz

Skip to content